Zaproszenie do współtworzenia
Szanowni,
Nazywam się Krzysztof Hajbowicz, staram się wraz grupką znajomych (osób różnych profesji) prowadzić blog; gazetaobywatelska.blogspot.com Według nas ten blog ma pomóc w rozwoju środowiska, w którym mieszkamy i pracujemy.
Na codzień przyszło mi się zajmować profilaktyką i ... publicystyką. Natomiast, tak po prawdzie, nie mam zielonego pojęcia (no trochę seledynowe mam :) o nowoczesnych technologiach internetowego przekazu.
Pracując z ludźmi i dla ludzi, których „coś tam” dotknęło (często to „coś” jest ponad miarę ich umiejętności radzenia sobie z tym „cosiem”). Wiem, że sami sobie nie damy rady w pomaganiu innym. Wiem też, jaką rolę odgrywa dziś dostęp do informacji, ich szybka i jawna dystrybucja.
Moim marzeniem była i jest papierowa wersja Gazety Obywatelskiej pomagającej informować, „lepić”, edukować i rozwijać środowisko w którym żyjemy. Blog jest wyborem koniecznym, by zgromadzić – tak sądzę – ludzi wokół pomysłu. Te osoby z którymi pracujemy nie posiadają tabletów, wypasionych smartfonów, czy kablowej telewizji.
Instytucje pomocowe, i inne gdzieś rozmijając się z rzeczywistością, zaczęły głównie tylko tą drogą przekazywać informacje dla społeczności lokalnych, dla swoich beneficjentów, etc.
Próbuję uczulić ludzi decyzyjnych, w tym również urzędników zajmujących się pomocą, że potrzebujący to nie „plaga egipska” i nie "dopust Boży" tylko współmieszkańcy, współobywatele z konkretnymi problemami do rozwiązania (w skali środowiska na przykład).
Próbuję przypomnieć, że miasto, gmina to zespół naczyń delikatnie połączonych i od współpracy nas wszystkich zależy rozwój i poprawa życia obywateli.
Również tych co uważają, że wszystko już mają, i nie mają zamiaru, nie będą się zajmować tymi co to na własne życzenie … itd. . Wystarczy pożar (czego nie życzę) a można w chwilę stracić dorobek całego życia, a potem zacznie się horror jeszcze gorszy, bo mało widoczny i niedostrzegalny w jakiejkolwiek skali, a zabójczy społecznie, prawnie, zdrowotnie, itp. .
Pragnę przypomnieć wszystkim, że jest coś takiego jak empatia, zrozumienie, altruizm, racjonalność i otwartość na innych. Może mój apel do kogoś trafi, i pomoże mi w tym czego się podjąłem. O co serdecznie Was Drodzy Państwo proszę.
Co by to miało być? A no.. pomoc w „dziennikarzeniu” społecznym, pisaniu, dzieleniu się informacjami, edukacją, pokazywaniem przykładów, że coś MOŻNA zbudować, zrobić. Pokazywaniu lub sygnalizowaniu problemów. Wspólne zastanowienie się jak je rozwiązać. Może w akcjach, które mam nadzieję uda nam się zrealizować. I to nie takich roszczeniowych – ale takich co to przyniosą konkretny pożytek. Może w pomocy logistycznej, prawnej, ekonomicznej … lub w serdecznej życzliwości pomysłowi. Wszak człowiek człowiekowi Człowiekiem. Zacznijmy razem od swojej klatki schodowej, podwórka, ulicy, dzielnicy, miasta, Gminy Powiatu …itd.
Z poważaniem w imieniu grupki zapaleńców, zespołu osób chcących pomóc środowisku, samorządowi i konkretnym ludziom obok, sąsiadom, znajomym i obcym – czyli sobie nawzajem.
Nazywam się Krzysztof Hajbowicz, staram się wraz grupką znajomych (osób różnych profesji) prowadzić blog; gazetaobywatelska.blogspot.com Według nas ten blog ma pomóc w rozwoju środowiska, w którym mieszkamy i pracujemy.
Na codzień przyszło mi się zajmować profilaktyką i ... publicystyką. Natomiast, tak po prawdzie, nie mam zielonego pojęcia (no trochę seledynowe mam :) o nowoczesnych technologiach internetowego przekazu.
Pracując z ludźmi i dla ludzi, których „coś tam” dotknęło (często to „coś” jest ponad miarę ich umiejętności radzenia sobie z tym „cosiem”). Wiem, że sami sobie nie damy rady w pomaganiu innym. Wiem też, jaką rolę odgrywa dziś dostęp do informacji, ich szybka i jawna dystrybucja.
Moim marzeniem była i jest papierowa wersja Gazety Obywatelskiej pomagającej informować, „lepić”, edukować i rozwijać środowisko w którym żyjemy. Blog jest wyborem koniecznym, by zgromadzić – tak sądzę – ludzi wokół pomysłu. Te osoby z którymi pracujemy nie posiadają tabletów, wypasionych smartfonów, czy kablowej telewizji.
Instytucje pomocowe, i inne gdzieś rozmijając się z rzeczywistością, zaczęły głównie tylko tą drogą przekazywać informacje dla społeczności lokalnych, dla swoich beneficjentów, etc.
Próbuję uczulić ludzi decyzyjnych, w tym również urzędników zajmujących się pomocą, że potrzebujący to nie „plaga egipska” i nie "dopust Boży" tylko współmieszkańcy, współobywatele z konkretnymi problemami do rozwiązania (w skali środowiska na przykład).
Próbuję przypomnieć, że miasto, gmina to zespół naczyń delikatnie połączonych i od współpracy nas wszystkich zależy rozwój i poprawa życia obywateli.
Również tych co uważają, że wszystko już mają, i nie mają zamiaru, nie będą się zajmować tymi co to na własne życzenie … itd. . Wystarczy pożar (czego nie życzę) a można w chwilę stracić dorobek całego życia, a potem zacznie się horror jeszcze gorszy, bo mało widoczny i niedostrzegalny w jakiejkolwiek skali, a zabójczy społecznie, prawnie, zdrowotnie, itp. .
Pragnę przypomnieć wszystkim, że jest coś takiego jak empatia, zrozumienie, altruizm, racjonalność i otwartość na innych. Może mój apel do kogoś trafi, i pomoże mi w tym czego się podjąłem. O co serdecznie Was Drodzy Państwo proszę.
Co by to miało być? A no.. pomoc w „dziennikarzeniu” społecznym, pisaniu, dzieleniu się informacjami, edukacją, pokazywaniem przykładów, że coś MOŻNA zbudować, zrobić. Pokazywaniu lub sygnalizowaniu problemów. Wspólne zastanowienie się jak je rozwiązać. Może w akcjach, które mam nadzieję uda nam się zrealizować. I to nie takich roszczeniowych – ale takich co to przyniosą konkretny pożytek. Może w pomocy logistycznej, prawnej, ekonomicznej … lub w serdecznej życzliwości pomysłowi. Wszak człowiek człowiekowi Człowiekiem. Zacznijmy razem od swojej klatki schodowej, podwórka, ulicy, dzielnicy, miasta, Gminy Powiatu …itd.
Z poważaniem w imieniu grupki zapaleńców, zespołu osób chcących pomóc środowisku, samorządowi i konkretnym ludziom obok, sąsiadom, znajomym i obcym – czyli sobie nawzajem.
Krzysztof Hajbowicz
695 776 898
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz