czwartek, 23 maja 2019

"Fatalne jaja", "Folwark zwierzęcy"

Co może przywodzić odniesienia do tego typu literatury?

.
Nadchodzi data obywatelskich wyborów do Europarlamentu. nie wiem jak Państwu, ale mnie one, nim się zaczęły ... już zbrzydły. Chciałbym, by były, jak każde wybory powinny sądzę być,  świętem demokracji. W moim odczuciu, forma oraz sposób w jaki prowadzona jest kampania - nie daje zbytnich powodów do świętowania. 



Może już jestem zbyt zramolały, zbyt zmęczony, zbyt sfrustrowany. Nie, chyba nie to. Chyba raczej coraz większe mam przekonanie aby nie wiązać nadziei, jeśli ją w ogóle zbytnio mieć - myśląc o przyszłości obywateli Polski, Europy czy przecież swojej i moich bliskich w przyszłości. 

Niemniej, gdy ogarniam, widzę - na ile jestem przecież w stanie ogarnąć i widzieć, jawi mi się niestety - wszystko matowo, blado, jeśli w ogóle o kolorach można tu mówić.

Mam takie wrażenie

a coś mi się wydaje, że nie jako jedyny tkwię w tym przekonaniu – co z jakiejś niezwykle atrakcyjnej możliwości, wypadliśmy w przemieszczaniu ku niej. Wpadliśmy (sądzę) w jakiś zaściankowy grajdołek, kurnik pełen ptasich odchodów i przekonań nieprawdziwych. W dodatku ogrodzony spróchniałymi sztachetami. Jedynie drut kolczasty ukryty zgrabnie gdzieś z boku, na zapleczu, by nie rzucał się zbytnio w oczy – jakby czekając na hasło, do dalszego grodzenia - jest nowiuśki, prosto z XXI wieku. 

Gdy patrzę w ekran telewizora

kontestując wiadomości rządowej telewizji, już coraz rzadziej, boję się pobrudzić tym co z niej wyziera. Uczono mnie co to może uczynić widzom i przestrzegano przed takim sposobem montowania, przekazu i oddziaływania. 


Retoryka wypowiedzi przywodzi mi coraz częściej na myśl “Folwark zwierzęcy” Orwella, chwilę po tym jak świnie zdobywszy władze przyuczają “swoich” na czym polega równość. (Że wszyscy są równi ale i są też ci bardziej “równiejsi”). Kiedy w okresie PRLu i rządów PZPRu (partii jedynie “słusznej”, “przewodniej siły narodu”) ta książka, ten fragment - jak najbardziej pasował do stanu ówczesnych rzeczy, tak teraz … budzi we mnie lęk i refleksję nad obecnym. Czy aby nie są w jakimś stopniu zbyt podobne? 

Mowa nienawiści, 

tym się okładają interlokutorzy. Nawołując by zachować poprawność polityczną, umiar. Wszystko przypomina opowiastkę człowieka hipokryty, który twierdzi, że nie klnie, nie kłamie, nie złości się, itp. A jedynie na ustach ma pojednanie, szczerość, dobro i Boga. Wszak w życiu przecież  żadnych złych rzeczy nie uczynił, nie czyni! 
Po czym, gdy nikt nie widzi, postępuje jeszcze haniebniej. 

Są i tacy, co sobie potrafią wycierać buzię Transcendencją i wykrzykiwać, np. że kto “uderza” np. w instytucje feudalnego, nieprzezroczystego i za grosz transparentnego molocha, kierowanego przez hierarchów kościoła katolickiego – uderza w Polskę (Sic!) No to już boli. Bo to już przecież było … Za czasów Władysława Gomółki (“pierwszego” sekretarza “jedynej słusznej partii”)  i mówili to kacykowie partyjni, którym było daleko do transcendencji a bliżej do ZSRR. Mówili podobnie ale z innego punktu widzenia. Nie jestem ani politykiem, ani sądzę większym hipokrytą  (z przeciętnym zasobem hipokryzji) jak wszyscy ludzie. Jestem zwykłym człowiekiem z krwi i kości, który ma dość już tego wszystkiego i najzwyklej w świecie jest wkurzony na to, co widzi i słyszy wokoło. 

Chciałbym Europy i europejskości 

a nie przysłowiowego "średniowiecza" w myśleniu, i rządzeniu. Coś zakłóca moje poczucie wolności, demokracji i nadziei na rozwój moich dzieci.  Ten ciągły niepokój, strach i niepewność sprzed wielu lat nadchodzi niczym zmora senna. Gdyby to była tylko moja trauma, to pewnie bym się wybrał na urlop, w najgorszym wypadku poszedł do psychologa. 


Ale sygnały takiego postrzegania naszej rzeczywistości dochodzą mnie z wielu miejsc, nawet w żadnym detalu niebędących spójnymi. A to już może irytować i niepokoić. I na myśl przywołuje kolejną książkę, kolejny tytuł autora tym razem wschodnich rubieży Europy. I to za czasów Stalina! 

Że to się mogło wydarzyć literacko aż dziw, i że książkę (właściwie opowiadanie) w ogóle wydano w tomiku opowiadań! W tamtych czasach! 

Mowa tu o … “Fatalnych jajach” Michaiła Bułhakowa. 
Tytuł nomen omen, poważny do całej groteski - zawartej w treści i przesłaniu. Bułhakow znany przede wszystkim chyba najbardziej z “Mistrza i Małgorzaty”. I to w moim odczuciu klasyfikuje go  wśród autorów niepokornych, widzącym więcej i wbrew obowiązującym tendencjom.  

Głosując na kandydata, 

na europarlamentarzystę do Parlamentu Unii Europejskiej pragnę pozbyć się chorego balastu zaszłości, teraźniejszej zaściankowości i ciągłego poszukiwania winnych, by karmić uzasadnianie bycia potrzebnymi obrońcami ludu. 

Mam dość hipokryzji i populizmu! Nie chcę, by do Europarlamentu weszli ludzie, którzy nie są otwarci na nowe i konstruktywne, którzy zamiast rozwoju zafundują nam wojnę Europejczyków z Europejczykami. Ba ... a i całą resztą świata, nie daj Boże! 

To co już mamy, to wystarczy wojna Polsko – Polska.  Unię Europejską trzeba zreformować koniecznie, ale nie zrobią to jej przeciwnicy, czy osoby z myśleniem nacjonalistycznym, ultra narodowcy, skostniali mądrale manipulujący wszystkimi i wszystkim wokoło hipokryci. Zresztą mam dość kłamstw we własnym kraju i wszelkich “czarusiów politycznych” - którzy twierdzą, że jest dobrze... kiedy w rzeczywistości jest wszak coraz gorzej i do kitu.  Bo bez przemyślenia następstw. Przecież w konsekwencji przyjdzie wszystkim za taki stan płacić. I nie będą to czynić jedynie ci, którzy teraz przyklaskują. 
No bo np. widzą jedynie czubek własnego partyjnego nosa, obsadzają stanowiska swoim “żołnierzami” przyganiając jedynie innym za podobny proceder. Rozdają wszak nie swoje (bo wypracowane przez wszystkich obywateli) pieniądze bez ekonomicznej refleksji, na zasadzie "a po nas choćby potop" (après nous, le déluge ), etc. 

A przecież są tylko przedstawicielami myślenia części społeczeństwa! Warto też pamiętać, że i nie wszyscy “muszą” myśleć w podobny sposób. Ale jeśli “muszą” no to, tym bardziej trzeba zapobiegać i “Folwarkowi zwierzęcemu”, i by nie było “Fatalnych jaj” w przyszłości.  
ABAH
grafiki pozyskane z  internetu, tytułów książek sprzedawanych na portalu handlowym Allegro, zdjęcia z www.euractiv.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz