piątek, 19 października 2018

Nie zmarnujmy szans

Niech moc pozostanie z nami

Krzysztof Hajbowicz
.
Cisza wyborcza. Lubię ten smak "wszystkozrobienia" przed. Wszak to tak jak z maturą, klasówką ważną, lubo jak z inną uroczystością "ważnodomową". 

Dalej oczywiście ciągle można poprawiać te kokardki, latać ze ściereczką, by zetrzeć kolejne resztki pyłków, zrobić kolejną sześćset dziewiątą ściągę,  można ... tylko po co?! Trzeba skupienia i oddechu nim się to coś ważnego zacznie.

Może pozwoli to nabrać dystansu, może więcej refleksji?! Nie wiem, dla każdego co innego. Nie wyklucza to, że będą ... i znajdą się i tacy co to, polecą za pięć dwunasta - zrywać & wieszać plakaty! Jakby takie magiczne myślenie i robienie na ostatnią chwilę - miało jakiś większy praktyczny sens. 

Ale skoro w to wierzyć będą, chcą -  przecież to ich myślenie. Myślący nieco inaczej, muszą, musimy się z tym pogodzić, że ludzie są różni. Są różni w myśleniu, postawach, zachowaniach, oczekiwaniach, światopoglądach, etc., etc. 

Poniektórzy z nas to rozumieją

inni zaczynają pojmować (a jeszcze innym to po prostu "zwisa"). Niedawno, minione otwarte dla wszystkich mieszkańców miasta - spotkanie Malborskiego Forum Pomocowego było i jest tego żywym przykładem.


Ostatnie ze spotkań MFP w świetlicy 

Kościoła Chrześcijan Baptystów 
Przyszedł Marek Charzewski, przyszedł Jerzy Ruszkowski, Andrzej Panek, Krzysztof Steiner, Artur Hrycyna, Jacek Skrzyniarz i inni. Przyszła Małgosia Burdzy, Agata Kurtyka, Joanna Starczewska,  Agnieszka Predygier, i inne Panie. Przyszli przedstawiciele instytucji organizacji i grup nieformalnych denominacji religijnych, przyszli społecznicy, przyszli ci, którym dobro Malborka nie jest obce. 

Przyszło sporo ludzi różnych środowisk, przyszły osoby które w  podobnym kierunku myślą. To myślenie kreowaliśmy wspólnie i otrzymywaliśmy ideę, by nie zgasła przez trzy lata z okładem.  Środowisko Malborka to zespół niesłychanie delikatnie połączonych naczyń, jakże zależnych od siebie i jakże różnych.

Lecz to środowisko Miasta - jest tego warte!


Jedno z pierwszych spotkań MFP w Szkole Łacińskiej
To nasza mała Ojczyzna, nie bufonada, nie kolejne nic nie dające BARDZO WAŻNE SPOTKANIE na szczeblu, grzędzie, postumencie i priorytecie.  To nasz wspólny Dom.

Od wielu lat uczymy się w nim mieszkać i wspólnie o ten Dom dbać. Uczymy się, że można wspólnie ustawiać meble, wspólnie dbać o porządek, wspólnie ponosić odpowiedzialność gdy coś stłuczemy lub się nam połamie. 

Nic to - przecież jesteśmy rodziną i jak w rodzinie (zdrowej) można wiele posklejać, ponaprawiać i usprawnić. 

Zależymy od siebie nie na zasadzie - kto ważniejszym chce być! Tylko od tego;  co potrafimy, umiemy i robimy wspólnie. Od najsłabszego ogniwa zależy nasz wspólny dobrobyt. Od naszych umiejętności wspólnych oraz chęci - zależy, czy w tym Domu będziemy mieli pragnienie mieszkać. 


kolejne ze spotkań m.in w obecnym 

Muzeum Miasta Malborka, i innych miejscach


Przez te trzy lata funkcjonowania Malborskiego Forum Pomocowego - lepienia, usprawniania a przede wszystkim uczenia się rozmawiania ze sobą, uczenia się różnic w poglądach, w myśleniu - budowaliśmy mądrość umiejętności współpracy. Wykluczania nienawiści. 

Ta rodzi się gdy jest brak wiedzy, zwłaszcza o sobie wzajemnie.  Potem się okazuje, że myślimy podobnie, podobnie chcemy i pragniemy. 

Że jesteśmy ludźmi z tej samej klatki schodowej, z tego samego podwórka, ulicy, dzielnicy. Każdy coś z nas może wnieść i dać innym, by nam wspólnie się dobrze ... a czasem może nawet lepiej - żyło. 

Malborskie Forum Pomocowe udowodniło, że tak można




Można czuć całym sobą, że jest się częścią fajnego środowiska, fajnego Miasta z ciekawą historią, że jesteśmy częścią. Ważną częścią! Jeśli tylko zechcemy i przestaniemy być malkontentami czy hipokrytami. Wiem, że to z psychologicznego punktu widzenia - trudne, ale gdy te niezbyt chwalebne przywary przyzwoicie okiełznamy ... Będzie niemal idealnie! 

Malbork jest nasz wspólny, nie schrzańmy tego,  przy okazji "walki wyborczej".  

Nie pozabijajmy nadziei na współpracę, nie porańmy się głupimi numerami nienawiści. Opadnie po wyborach pył i znów podążymy do swych zajęć. Nie zróbmy sobie "kuku" jako Rodzina. 

Obok siebie będziemy siedzieć w kościelnej ławce, czy w rzędzie zborowych krzeseł. Będziemy nadal biurko w biurko w pracy, stanowisko w stanowisko w zakładzie, etc. Będziemy jak zwykle - ale gdy się poranimy teraz -  będzie trzeba potem dużo czasu, by bolące blizny, strupy, strupki się pogoiły. Nie czyńmy sobie nawzajem niepotrzebnych nam samym rzeczy. 


Być może wielu z odchodzących Radnych zasiądzie znów w Sali Posiedzeń Rady Miasta. 

Być może niektórych miejsca zastąpią inni. Wszystkim życzę, by przyjmowali obowiązki, a i oddawali je z równą odpowiedzialnością i troską.  

Życzę tym, którym serce i dusza moja życzliwsza - bo ich rozumiem, w pełni popieram, by wygrywali  ale i troszczyli się jeszcze bardziej. Życzę moim wrogom, byśmy przestali "do jasnej ..." być zapalczywymi przeciwnikami. 

Tylko szkoda naszej energii! Miasto i środowisko tego nie potrzebuje, "ma w nosie" nasze wojny i tylko traci, my wszyscy tracimy. 
Wyciągam rękę. "Pax między Malborżany. Pax, pax, pax." 

W pełni serio, nie dla poklasku czy udawactwa. Wiem, że są tacy, którzy myślą podobnie. Będę na nich głosował. 
Ty Drogi Współmieszkańcu, Czytelniku tego tekstu - zagłosujesz według swego uznania. Ważne, byśmy wszyscy poszli na te wybory do urn i pokazali, że zależy nam na Naszym Wspólnym Mieście. Bo Ono warte jest tego! To samo dotyczy Powiatu, Regionu. Pamiętajmy!


FOTO; Ł.M.

Przedstawiając zdjęcie powyżej; oddaję hołd pracy - tym którzy, w różnych momentach myśleli, myślą o Mieście jako Wspólnocie nas wszystkich. Życzę sobie i Państwu by "Moc dobra pozostała" z nami i towarzyszyła też tym nowym z Radnych, których wspólnie, już za dwa dni, wybierzemy.

Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz