sobota, 24 marca 2018

Tadeusz Łachacki napisał;

MAŁA RZECZ, CIESZY

Tadeusz Łachacki

Zacznę może od tej śmierdzącej. Otóż bardzo mnie cieszy, gdy widzę ludzi zbierających odchody po swoich pieskach. Jeszcze kilka lat temu mój kolega, który to robił, był wyśmiewany przez wielu znajomych. 

Wszędzie, zwłaszcza wiosną, widać było różne „psiebiśniegi”, które zdecydowanie negatywnie wpływały na estetykę naszych ulic, chodników, placów. 

Dzisiaj ludzie spacerujący z psami mają ze sobą torebkę, do której zbierają to, co ich pupil zostawił. Brawo! Chyba wszyscy lubimy czystość i porządek, więc dbałość o te elementy naszego otoczenia powinniśmy codziennie pielęgnować. 

Nikomu chyba korona z głowy nie spadnie, gdy oderwie się na chwilę od komputera czy telewizora, aby posprzątać w pobliżu swego domu. Co roku widywałem starszego pana, który zawsze wiosną malował ogrodzenie swojej posesji. 

Niestety, zmarł mając 94 lata i młodsi mieszkańcy już nie podtrzymali tej tradycji. Każde działanie zmierzające do upiększenia, do zerwania z szarą codziennością bywa pozytywnie oceniane przez ludzi. Trudno jednak oczekiwać, że wszystko zrobią odpowiednie służby miejskie. 

Często przechodzę wąskim chodnikiem pomiędzy budynkami przy ulicy Westerplatte 32 i ulicy Sucharskiego 5.

Takiego bałaganu, jaki tam jest, naprawdę trudno szukać gdziekolwiek. Wśród wyrośniętych tam chaszczy można znaleźć wszelkiego rodzaju śmieci leżące tam od lat. Spotykają się tam konsumenci napojów alkoholowych, którym ta sceneria widocznie nie przeszkadza.

 Jesienią ktoś tam wyciął trochę krzewów i od razu zrobiło się jakoś ładniej. Mała rzecz, a cieszy. 

Czekamy na kontynuację. Tylko usunięcie brzydkiego żywopłotu rozwiąże problem, bo jednorazowe i powierzchowne sprzątanie nic nie pomoże i ludzie zaśmiecający ten teren z pewnością tam wrócą.
Tadeusz Łachacki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz