czwartek, 15 marca 2018

Moja mojszość

"Mojsze"  jest najważniejsze! "Twojsze" się nie liczy.

ABAH

Sądzę, że w Malborku (a i w każdym innym miejscu) niewiele wyjdzie z współpracy, kiedy organizatorzy (czegokolwiek) w zapale tworzenia, organizowania i promowania - zapomną o Bożym świecie. Jedynie tylko poświęcą się organizacji jakiegoś czegoś, co właśnie wymyślili. Co właśnie ich zdaniem, pomoże im w karierze, pomoże im świecić, błyszczeć. 


https://pixabay.com/pl
COŚ

Pół biedy jeśli jest to „coś” potrzebne środowisku, ale gorzej jeśli tylko temu organizującemu?! I to do różnych rzeczy ale nie na pewno altruistycznych, nie wynikających z dbałości o środowisko, innych ludzi.

Organizator trąbi wniebogłosy, że organizuje ON, że JEGO, że … tu wpisać wszelkie fałszywe powody, które można wpisać od biedy,  dla uzasadnienia zorganizowania tego „cosia”.

Ten sposób "na lokalne błyszczenie" niestety obejmuje  wszystkie obszary i dziedziny w których - dany organizator - zechciał właśnie zabłyszczeć. Od kultury po sprawy prospołeczne i środowiskowe.

Niby wszystko w porządku, ale … COŚ

Plakaty a i owszem. Zaczyna się od plakatów. Nie mówiąc od ustalenia terminu wcześniej, sprawdzenia czy przyjdą?! Zarówno ewentualni beneficjenci, co prominenccy urzędnicy, lokalni  biurkowi celebryci, zawszebywalcy konferencyjni czy inni siadacze pierwszorzędowi.

To właściwie od ilości gawiedzi i tej grupy lokalnej najważności, zależy powodzenie tego czegoś organizowanego.  Cel, przesłanie  … hm,  jakoś w tym wszystkim umykają i są wstydliwie zawoalowane. No bo, gdyby podać prawdziwe … byłoby wstyd. Więc najczęściej trochę trzeba tuningować ten cel i to przesłanie. Tak się robi i  … mamy nasze WAżNe wszakże zorganizowanie. (SIC!

A co się napracujemy …

A jak mamy rączki uwalane robotą …. I niech nam teraz kto powie, że nasza działka - to nie ważna jest! Że nie pracujemy, że nie umiemy dbać o środowisko. Przecież tak się napracowaliśmy… 

Teraz tylko oczekujemy na splendory, pochwały i spokojnie możemy dopisać do doświadczenia w CV.

No i ci z tych mediów no to napiszą zarejestrują. Skan się weźmie z gazety do dokumentacji,  link do YouTube się poda, lub pdf-a ze strony internetowej zrobi i „chwatit”. No bo coś zarejestrują, napiszą … a niech by tylko komu przyszło do głowy, że źle … 

Cóż są też pismaki co się czepiają, ale jak się ma zaprzyjaźnionych to trudniej, by ktoś czymś przywalił. 

Dobrze jest jeśli od biedy jest to, co zostało zorganizowane w środowisku potrzebne, no chociażby przydatne! Gorzej, że często „sztuka dla sztuki” wychodzi … by przypomnieć innym o sobie, o „Mojszości”. Bo „Mojsze” jest najważniejsze! 

I nie ważne, że trzeba popracować nad edukacją społeczną, by chociaż przybliżyć ludziom (mieszkańcom w tym wypadku Malborka) problematykę. Jasny cel prawdziwy a nie taki co jest nośny i pod media, politykę lub … bo wszyscy teraz tak robią, no to będę „pierwszy, pierwsza” i zabłysnę. 

Kto się uderzy w piersi własne i przyzna przed samym sobą, że jego cele tak naprawdę są pozbawione egoistycznych zapędów?  Długości wzroku jedynie do koniuszka własnego nosa? Chęci podkreślenia „Mojszości” i radochy chęci zdruzgotania innych „twojszości”? 

Bo po co się pochylać, współpracować, dzielić
Wtedy cały splendor przepadnie. Nie ważne jest, że można razem, że można wtedy więcej ...  To dla wielu uprawiających totalną  „Mojszość” zwykły truizm, bez znaczenia. Liczę się jedynie JA, moja „MOJSZOśĆ”.
JA to wymyśliłam, wymyśliłem, to moje, to mnie się należy splendor i zaszczyty, moje, moje, moje ...

No niech tak będzie … jeśli tak myślisz i tak chcesz – tylko taka filozofia rodem z Tolkienowskiego Golluma vel Sméagola nie prowadzi do rozwoju środowiska. 
Uczy tylko, że trzeba schować po siedzenie (własne, by nie użyć słowa na "d")  to co się wymyśliło. Broń Panie Boże, by tym się podzielić, wspólnie zrobić.

Smutne … ale niestety
W naszym (i nie tylko naszym) środowisku prawdziwe.
Z uwagi na możliwość niepotrzebnych skojarzeń i doszukiwań się  - co autor chciał przez to powiedzieć - nie publikujemy dziś planowanych relacji ze spotkań, konferencji i imprez.  
https://pixabay.com/pl
Wszelkie skojarzenia i powiązania z osobami w  środowisku Malborka tylko na własne ryzyko! 

Wszelkie podobieństwo do osób, które tu tak czynią nie jest przypadkowe, i nie jest fikcyjne. A podobieństwo i zamiar zamierzony - by przestrzegać i zmuszać do refleksji, odstraszać od podobnych działań oraz praktyk.

Dzisiejszych i wczorajszych wiele relacji znajdziecie Państwo zapewne jutro rano. To tak, aby nie było, że ktoś tam przypisze "coś tam komuś". To właściwie do serca wszystkich, by się pochylili nad kulejącą współpracą „wszystkich z  wszystkimi” i  motywacją "na tak i na nie". Bo motywacja - tu główną bohaterką jest!
ABAH 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz