Spacerkiem po mieście
ABAH
Z dala od pocztówkowych selfie z koniem Kazimierza Jagiellończyka, które wielu turystów na pamiątkę pobytu w Malborku sobie pstryka. „Cziiiss” – ząbki, uśmiech, migawka pstryk!
Ciekawe co na to koń? Głowa Króla jest chyba ponad to uniesiona. Choć nie wykluczone, że kiedyś berłem – buławą, walnie kogoś zniesmaczony. Pono nawet to rzeźbione ma swoje granice wytrzymałości.

Gdzie teraz spotkać jakiegoś naczelnika, kierownika instytucji, wydziału na miejscu to w tym czasie trudne. Czasem graniczy z cudem. Obowiązkowo służbowo na spotkania musi biegać, jeździć - bywać! Co tam praca zawodowa. Musi bywać! A że nie za swoje pieniądze i w czasie pełnienia ...
Nie mówiąc o oficjalnych postaciach świata samorządowego. Tylko im współczuć, no bo jak już się „naopłatkują”, i naśpiewają tych kolęd zaraz po okresie Wszystkich Świętych, jeszcze kwiatki przy pomnikach nie zdążą zwiędnąć! Oni to już zapraszani na Wigilie są - przez stowarzyszenia, ośrodki, instytucje, wspólnoty, organizacje … No i niech taki jeden z drugim samorządowiec, burmistrz, starosta nie przyjdzie … a waj!
Znaczy; nie kocha! Nie zauważa, nie szanuje, nie coś tam. Współczuć im potrzeba przed świętami Bożonarodzeniowymi zaraz po 1 listopada.

Ciężki jest ten grudzień.
Postanowiłem przejść się przez różne miejsca ukochanego miasta. A com widział i com usłyszał
- tom sfocił i opisał. Może i niezgrabnie. Bo spieszę się, bo lecieć muszę na "wigilio - przyjęcie" opłatkowe producentów opłatków wigilijnych i piekarzy, masarników i drukarzy! Na którym spotkam pewnie tych, których teraz w grudniu trudno w urzędach spotkać.
Właśnie sobie uświadomiłem, że nie mam parcia na bycia „władzą samorządową” (radnym, czy jakimś tam starostą abo burmistrzem). Bo to i prywatności żadnej, i latać muszą gdzie tylko popadnie! I do kogo, i się uśmiechać! Chociaż pewnie i czasami po mordach, by i może komu chcieliby natrzaskać, a tu proszę, służbowy uśmiech i szlus. Ot co!
Oj nie chciałbym.
Albo takim dyrektorem?! Wiernopoddańcze przyjmować zapewnienia pracownicze … wiedząc i tak, co pracownicy myślą naprawdę.
No nie chciałbym!
A z drugiej strony jak pomyślę, popatrzę, podoświadczam - kogo tam zaczyna do "bycia władzą" pchać, ssać i wciągać. Jak tak przecież ... społecznie z poczuciem misji dla "dobra innych" – bo przecież nie dla siebie, a fe, no przecież nie! Nic dla siebie.

Zaczynają się gramolenia w kierunku szczebelków – idzie rok wyborczy. U stomatologów do wybielania zębów kolejka się czyni. Wszak jak się uśmiechać szczękościskiem zamarłym, do wszystkich ... z pożółkłymi?
No może by jednak tak … E tam. Lekarz powiedział, że trza dbać o swoje serce, a co ja będę się przpychał(a)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz