sobota, 25 listopada 2017

Świąteczno – zimowych „neonowych dekoracji” widząc zawieszanie

"I have a dream that one day..." przedzimowych refleksji garść 

- Malbork jakby zaczyna się przygotowywać do okresu świątecznego i zimy" - ABAH

Na zewnątrz póki co, objawia się to przechodniom umocowywaniem dekoracji. Te pracownicy  Zakładu Komunalnego wczoraj zawieszali w tych co zwykle, rokrocznie  miejscach.  Może warto pomyśleć o nadchodzącej zimie? No bo to już mróz – sługa zimy,  i zdążył skuć lodem kałuże, i posypało płatkami śniegu nie raz. Co prawda pomieszanego z kroplami zimnego deszczu, ale … sypało też już zimowymi kryształkami. 


Coraz więcej osób bezdomnych szuka schronienia po ciepłych klatkach schodowych, posiadacze miejscy – tychże mieszkań dzwonią potem w związku z tym do miejsca zwanego w Malborku po prostu „Fidesem” każąc im  zabierać sobie do siebie (znaczy do „Fidesu”) tych swoich śmierdzących bezdomnych.  Pracownicy „Fides-u” się bronią, że to nie ich ci tam na klatkach, bo mają właśnie komplet tych u siebie na stanie, ze skierowaniami z MOPS. 
Ci na klatkach to nie pod ich jurysdykcję, a że śmierdzą, cóż – jak się ktoś nie myje, no to śmierdzi tak się nam (przyp. red.) wydaje. Zwłaszcza jak nie wie gdzie by to mógł zrobić, lub ustała taka potrzeba w zachowaniu. 

Możliwość teoretyczna jest. 
Bowiem w tymże „Fidesie” (schronisko dla bezdomnych prowadzone przez Stowarzyszenie Św. Faustyny "Fides" przy ulicy  Rolniczej) jak deklarowali rok temu można się wykąpać.   


Deklarowali tak rok temu po interwencji podczas spotkania Malborskiego Dorum Pomocowego, które na ten temat zrobiło ogólnospołeczno-miejską debatę. Po uzgodnieniach Małgorzaty Wojciechowskiej z MOPS i   Marka Kwaterskiego, prezesa stowarzyszenia „Fides” – bezdomni mogą korzystać z po wcześniejszym uzgodnieniu z tzw. łaźni przez całą zimę. 

Jest tylko jedno ale… „Ale” 
nie mogą być pod wspływem alkoholu czy innego środka psychoaktywnego. No i tu kłopot, i nie zrozumiałe coś dla osoby która bezpośrednio nie zna czym jest tak naprawdę uzależnienie od alkoholu, na przykład. 

Bezdomni, którzy śpią po klatkach, to najczęściej takie osoby które sobie cenią zarówno „wolność” i nie pójdą do „Fidesu” za „tzw. („chiny ludowe” – to cytat). 

No i są często w tak zwanym ciągu alkoholowym. Czasem taki ciąg trwa miesiącami, czasem krócej, a czasem i dłużej. Tłumacząc to z polskiego na  nasze – "za żadne skarby tego świata"! (bojąc się procesu „trzeźwienia”). Nie przerwie picia, nie „wywietrzeje z nich” alkohol chociażby przez 24 godziny. To jest niemożliwe nawet gdyby o tym śnili. 

Więc na alkoteście zawsze im wykaże stan po spożyciu i kilka promili.  Wobec powyższego nie będą mogli się pójść wykąpać, będą śmierdzieć, a  Fides ich nie zabierze, bo "nie jest od tego", by takimi osobami się zająć. (niedługo napiszemy więcej na ten temat). 


Co można zrobić? 
Zadzwonić na policję, na pogotowie ratunkowe?! 
Pod numer 112!?
Zaznaczmy, o procesie złożenia wniosku "na leczenie" napiszemy bo temat skomplikowany i złudny w nadziejach. Poza tym wiedza wśród nas kiepska. Przypominanie ze detoksykacja to nie leczenie uzależnienia też nie ma sensu. Wymaga to całych garści wiedzy. Jeśli ktos bedzie chciał - znajdzie na łamach blogu wszystko. Miemniej wrócimy szczegółowo do tematu kidy indziej. 
Jak zapewne doświadczyliście Państwo - chcąc pomagac, system pomocy w tym wypadku kuleje. 
Bo Policja co może zrobić prawnie jak bezdomny nie rozrabia, nie stanowi zagrożenia, nie i tak dalej.  
Pogotowie? No cóż, jak nie ma zagrożenia życia (w rozumieniu Pogotowia) to nie zabierze do szpitala. Co najwyżej na badania … Stop. 

Otóż i tu pojawił się problem. 
Kto za takie badania miałby zapłacić. Póki co dotyczy to teoretycznych rozpatrywań przywożenia na badania bezdomnych nim trafią pod opiekę (np. Fidesu” czy innego schroniska dla bezdomnych) Potem po mieście snują się opowieści o „przywózce” do „Fidesu” przez policję delikwenta napitego jak „pershing”. Mającego skierowanie do schroniska. Z sobie tylko wiadomych powodów, policjanci (być może z obawy, że pracownicy nie przyjmą w takim stanie delikwenta) postawili go przy siatce, paluszki zagięli na  metalowych  oczkach – to się trzymał i kiwał. Papiery zaś – skierowanie- znacząco wsadzili do kurtki … i dojechali. Zapominając o monitoringu kamer, które ponoć to zarejestrowały. 
Czy tak było, czy to też tylko niesprawdzona opowieść, oddaje jak najbardziej sens niemocy procedur, którymi się służby wszelakie posługują i robią wzajemnie sobie pod górkę, stwarzając prawne problemy. Gdzie następnie, w tych problemach, prawno - logistyczno – organizacyjnych nie widać końca. 


Bezdomni przychodzą też  
na spotkania tzw. Kościoła Ulicznego (2 razy w miesiącu pod Bramą Garncarską) i plastikowy talerz gorącej zupy. (Organizuje społeczność Kościoła Bożego w Chrystusie Zbór SYLOE z Malborka) Budujący tą formę pomocy chcieliby by nie kojarzono tego z "Syloe", kierują nimi zapewne szczytne pobudki, chęci pewnie by współdziałały wszystkie denominacje. 
Ale jak w całej Polsce w polityce, życiu społecznym i religijnym  następuje daleko następuje  nieustanna mitoza „wielojedności” narodowej Więc jeśli protestanci … to już nie katolicy. W innych częściach polski jeśli katolicy organizują akcje pomocowe Kościoła Ulicznego – to już nie protestanci nie biorą w tym akurat konkretnym procesie  pomocy. Itp.

Myślicie, że Malbork się w tym  różni? 
Niestety nie. Kilka tygodni temu  radni Rady Miejskiej przyznali i umożliwili Ten Challenge organizacji Kościołowi Zielonoświątkowego zakup ziemi – parceli po preferencyjnych cenach. Dziś Kościół Katolicki a konkretnie Parafia  Rzymskokatolicka p.w. Bł. 108  Męczenników Polskich, po konsultacjach z Ks. Bp  Jackiem Jezierskim i jego aprobatą, oraz po konsultacjach ze stowarzyszeniem świętej Faustyny pragnie kupić na potrzeby tegoż stowarzyszenia (do zakupu i wniosku wrócimy jeszcze) grunt działkę z 99% bonifikatą. Działka o znacznej powierzchni, widniej pod numerem 12/16 obr. 17.  

Czyż to nie jest znamienne? 

Skoro mogą jedni to dlaczego nie inne denominacje? Ale przecież to nie kościoły się starają … tylko organizacje! A to, że za Teen Challenge stoi Kościół Zielonoświątkowy a za wspomnianymi dalej … ? To pewnie tylko przypadek lubo bezzasadna plota. Ale jeśli nawet przykład nieprawdziwy – to jakieś ziarenko prawdy niesie o "jeśli oni, to dlaczego nie my?" Budzi społeczne obawy i obrazuje kolejne twarze narodowej mitozy. No cóż, może się mylimy. Oby. 

Ludzie wygadują wszak
No ale idąc dalej czasem ludzie przez przypadek wygadują rzeczy różne i w różnych miejscach. Nie tylko te związane z bezdomnością, ale z całą pewnością te dotyczące zimy, kosztów, potrzeb, etc.

Coraz więcej osób szuka możliwości zdobycia czegoś co by się paliło w piecu. Bo węgiel wydaje się tak drogi … niestety jest.  Ostatnio tona węgla była przedmiotem, zasłyszanej „mimo chęci” głośnej  rozmowy telefoniczno – komórkowej  w autobusie MZK. To, że około (jeśli nie więcej) 800,- zł to jeszcze nic, ale, że mówiącemu to lata w miejscu uznawanym w naszej kulturze za nieprzyzwoite, to drugie - bo pali i tu wymienił wszystkie możliwe materiały, które się palą.

Za spalanie, których, sprawny  wymiar sprawiedliwości, mógłby pozbawić delikwenta wolności na co najmniej 200 lat. Gdyby to rzeczywiście spalił w piecu. Ze smogu Malbork może by się oczyścił, dopiero po 2100 roku.   Niemniej to chyba były tylko autobusowo - publiczno – komórkowe deklaracje bez pokrycia. 

Ceny przedświątecznie też tak jakby w górę,
co poniektórzy zastanawiają się, po kiego ten ryneczek? Skoro tam cenowo tak, jak w super centarch drogich dzielnic Malborka. A jeszcze tyle szumu wokół tego handlowego miejsca.

Słowem jakby na długie zimowe wieczory tematów starczy. 
Szkoda ze zamiast siadać przy jednym stole i z otwartą przyłbicą naród knuje jak leci. Może to w związku z przykładem płynącym z polityczno - sejmowej tzw. „góry”. 

Miałem sen, iż pewnego dnia
Marzy mi się Malbork, społeczeństwo, obywatele  siadający wspólnie do jednego stołu. Przedstawiciele instytucji, urzędów, kościołów, organizacji i stowarzyszeń i pochylających się nad rozwiązywaniem „żywotnych” problemów. A nie za plecami reszty, innych, kombinowaniem, wpatrywaniem się w koniuszek własnego nosa. Gdzie społecznicy są prawdziwymi społecznikami a nie cwaniakami egoistycznymi, gdzie liderzy naprawdę liderują a nie są sterowani z drugiego, ba z trzeciego rzędu. Gdzie radni i ci biedni, i bogaci mówią prawdę i troszczą się naprawdę o Mieszkańców Malborka, a nie udają, że się troszczą, lub są biedni według prawa.   

Gdzie zamiast dzwonić do Fidesu, by zabrali "swojego" śmierdzącego bezdomnego, czy na policję – mieszkaniec klatki schodowej przysiądzie do bezdomnego z dobrym słowem i kawałkiem chleba. A ten bezdomny będzie miał alternatywę i „Duch Święty” jakiegokolwiek bądź kościoła, jakiejkolwiek denominacji - oświeci mu  umysł i pozwoli temu bezdomnemu zadbać o siebie, o przyszłość i stanięcie na nogi. 
By obcych ludzi, którzy spotykają nas rano i  mówią nam Dzień Dobry” nie brać za wariatów a traktować z miłym wzajemnym uśmiechem, i tym samym życząc odpowiadać im „Dzień Dobry”  

Ale ...
„Miałem sen, iż pewnego dnia ten naród powstanie, aby żyć wedle prawdziwego znaczenia swego credo: „uważamy za prawdę oczywistą, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi”. (…)  będą mogli zasiąść razem przy braterskim stole.(...)"
Ale to sen tylko.
ABAH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz