środa, 12 lipca 2017

Element(arz) demokracji

Rola świadomości 

W wielu naszych głowach pojawia się cały szereg stereotypów, które niekoniecznie oddają to, co otacza nas w rzeczywistości.  Najczęściej funkcjonuje podział „my” „oni”. Ta biegunowość pozwala psychice „spokojniej” nieco „żyć” i poukładać niepoukładane w „całym tym zgiełku”. Niemniej niczego nie ujaśnia tak naprawdę.  

Niezmiernie rzadko, zbyt rzadko, zastanawiamy się nad istotą samorządności, czym jest  i jakie funkcje spełnia. Ma spełniać np. lokalna administracja a jaką przedstawiciele Rady Miejskiej. Kto jest kim i jaką funkcję pełni ... "merda" się nie tylko obywatelom, ale i często tym (świadomie lub nie), którzy te role pełnią. 

Takoż samo to wygląda z pracownikami urzędów i instytucji. Co często podkreślamy w naszym blogu, pisząc pewnie i trochę zgryźliwie, pytając; „Kto tu dla kogo powinien być i komu służyć” – „Koń dla trawy czy trawa dla konia?!” 

„Lokalna władza” - mówimy często na pełniących kadencyjnie role, jakby z góry oddając (i poddając często niefrasobliwie i  bezwarunkowo), to - że przedstawiciele "lokalnej władzy" są „Alfą i Omegą". I nie piszę to o tych,  którzy pełnią rolę niejako "świecznikową reprezentatywnie", ale głównie o tych,  którzy często zdobyli, wdrapali się z różne, stanowiska.  Otrzymawszy narzędzia płynące z ustaw, przepisów,  funkcje i „rozsiadłszy się” – świecą, grzmią, wyrokują często decydując o  naszym życiu… w „myśl obowiązujących przepisów” za pomocą poodanych sobie (a nie społeczności) urzedników.


Tu żeby nie było! Wielu (znamy takie osoby, piszę też tutaj o nich) wielu jest urzędników, funkcyjnych w samorządach, którzy dbają o innych, pełnią pełną poświecenia, wsparcia a i służebną wobec społecznosci obywateli role, etc. Szcunek dla nich! Niestety, w wielu wypadkach też są i ci z tej drugiej ... "ciemnej strony mocy". 

Wielu mieszkańcom Malborka (podobnie jak i innym w innych częściach naszej Ukochanej Ojczyzny) to często wszystko jedno. Dopóki, dopóty nie muszą się zmierzyć w rzeczywistością np. w trakcie załatwiania, czasem najdrobniejszych spraw, które wydają się proste, logiczne w założeniu i rezultacie… 
Ale nie w  wykonaniu(!) np.  lokalnych, lub poza lokalnych przedstawicieli instytucji, urzędów, w majestacie lokalnego i ogólnego prawa, przepisów, procedur, etc. 

Wtedy „my oni” zaczyna działać jeszcze intensywniej, budując dodatkowo złość. Przerzucamy wówczas nasze frustracje i gotowy mamy podział, źródło nienawiści, winowajców, etc. 

Długo tak można by było pisać i przytaczać nawet konkretne przykłady. Ale zapewne wystarczy szkic takich postaw, aby zrozumieć bez trudu o czym piszę. Wszak to nasza codzienność. 

Jak jeszcze "telewizornia" (TVP)  państwowa politycznie "podleje" propagandą, jak jeszcze różne opcje "wygardłują" swoje racje – trudno jest wtedy o zrozumienie. Wtedy „lanie dostają wszyscy .. jak leci”, czy mają dobre chęci, dobrze czynią, robią i myślą o nas, o społeczeństwie, czy też nie i są łajdakami z założenia myślącymi li tylko o „swoich i sobie”no i na wszystko ... prócz siebie "mają wywalone".

Sądzę (i takie mam doświadczenie), a i wielu specjalistów w sztuce wszelkiej specjalizujących się – pisze, mawia - pokazując przed czym wiedza podstawowa pozwala nam się uchronić, przed jakimi i jak znaczną ilością nieporozumień, błędów i … wypaczeń.  

Kiedy to sobie uświadomimy, że to my jesteśmy fragmentem (bardzo istotnym) suwerena, że to przed nami mają zarówno ci uchwalający uchwały jak i ci wykonujący pracę administracyjną  być transparentni, przejrzyści w tym co robią. 

Jeśli sobie uświadomimy i będziemy mieli w tyle głowy, czym powinny zajmować się i czym są samorządy, samorządowcy a czym organizacje pozarządowe, (tzw. sektor społeczny NGO). 

Że organizm miasta, gminy jest siecią niezwykle delikatnych połączeń, zbiorowiskiem naczyń subtelnie połączonych. Że od sprawnego zarzadzania, współpracy wszystkich i najsłabszego ogniwa w takim organizmie - zależy nasz sukces, dobrobyt a nawet święty spokój. 

To dopiero wówczas łatwiej nam będzie i mamy szansę rozwoju!

Jeśli natomiast wpadniemy w pułapkę i damy się manipulować … cóż, wtedy marny nasz los. 

Jak to zobaczyć, rozróżnić? Chyba podstawowym i najprostszym kluczem do jasnego oglądu jest rzetelna wiedza. Chociażby o tym, co kto może, czy co powinien, i komu ma służyć.  

Na szczęście w całym internetowym galimatiasie są miejsca, gdzie o takich sprawach można przeczytać i wziąć je sobie do serca. Co serdecznie polecam. 

Poniżej (dla przykładu) zamieszczam link do strony NGO i artykułu mówiącego czym są organizacje pozarządowe, po co są zakładane, i jakie pełnią role. 

Bowiem i z tym mamy w Malborku kłopot. Urzędnikom się merda i często „zakładają takowe” (przepraszam inspirują) ciesząc się ze swoich "sukcesów" a tak naprawdę czynią to po to, by mieć jeszcze większą władzę, dostęp do kasy i „wyłączność” na wiele rzeczy. Spotykam się często z takim czymś. Obserwuję nie tylko to, ale póki co - starczy. Życzę refleksyjnej lektury i jak zwykle zapraszam do kontaktu


Krzysztof Hajbowicz
gazeta-obywatelska@wp.pl 

Po co są organizacje pozarządowe (NGO)?Jaka jest rola NGO? Jakie funkcje pełnią organizacje pozarządowe w społeczeństwie i gospodarce? Kliknij link a przejdziesz na stronę NGO i przeczytasz o tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz