Takich miejsc każdy ma pewnie wiele, tak jak i ja posiadam w swojej pamięci, swoim wewnętrzu takich miejsc sporo w kraju, za granicą. Bowiem, zaś trochę przeżyłem i doświadczyłem. Może mi łatwiej tedy pokusić się na takie powyższe stwierdzenia.
Niemniej ja nie o tym. Kocham Malbork ale nie oznacza to, że nie postrzegam różnych smutnych, upierdliwych, złych rzeczy od których miasto nie jest wolne. Na całe szczęście nie wszystkie one wpływają na jakość życia aż tak bardzo, ale … mają swoje znaczenie.
Tym wstępem, chciałbym zapoczątkować cykl Waszych wypowiedzi Drodzy Czytelnicy lokalnej Gazety Obywatelskiej, którego celem byłoby "wyłapywanie" tych cech, zachowań i niezauważalności. Tych, które Waszym zdaniem przeszkadzają. Przeszkadzają w jakości życia statystycznego Obywatela miasta.
Nie zapominajmy, że jakość życia w naszym mieście wiąże się m.in z zachowaniami, relacjami, postawą wobec innych współobywateli. Wobec zjawisk, które nas w środowiskach otaczają oraz wobec pomysłów osób czy instytucji, które w tym mieście mają służyć innym - jego mieszkańcom, środowiskom, etc.
To nie jest tak, że jesteśmy zbiorem socjologicznych "ludzików", które mają czemuś, komuś wyimaginowanemu w tym mieście służyć.
Jesteśmy u siebie! Wspólnie kreujmy, udoskonalajmy miejsce w którym przyszło nam mieszkać, żyć. Nikt od nas nie jest ani lepszy ani gorszy. Mamy te same prawa i obowiązki.
Czasem próbujemy te prawa naciągać, wykorzystywać – popatrzmy na siebie uczciwiej. Jeśli chcemy być traktowani na poważnie – zacznijmy siebie traktować poważnie, oczekiwać od siebie i działać tak byśmy mogli popatrzeć sobie w oczy patrząc w lusterko.
To trudne zadanie ale … możliwe. Dbajmy o nasze miasto, o naszą ulicę, nasze podwórko, naszą klatkę schodową. Starajmy się to czynić rozważnie i uczciwie. Ucząc się siebie, nawzajem, obopólnie z innymi mieszkańcami. To trudne ale możliwe i ma sens.
Krzysztof Hajbowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz