"Historia w Kamieniu i Betonie" & "Sierpień 14"
Pod takim hasłem Stowarzyszenie Wspierania Szpitala Jerozolimskiego w Malborku, w ubiegły czwartek, otworzyło tamże dwie wystawy "Historia w Kamieniu i Betonie" & "Sierpień 14". Wernisaż towarzyszył corocznemu spotkaniu stowarzyszenia.Gośćmi szczególnymi byli dr Klaus Hemprich - Honorowy Obywatel Malborka oraz dwaj synowie zmarłego Edwina Eggerta, (również uhonorowanego tym samym tytułem) Te postaci plus nieobecny w tych dniach dr Hans Kaltenecker oraz stowarzyszenie miały kluczowy wpływ na odbudowę i powstanie w takiej formie „szpitala” - dzisiejszej placówki kultury
Wystawa została ona podzielona na części, gdzie pierwsza ulokowana na parterze "Historia w Kamieniu i Betonie" dotyczy fortyfikacji między Wisłą i Niemnem w latach 1700-1945, natomiast druga na drugim piętrze -poddaszu "Sierpień 14" dotyczy uwarunkowań, zagmatwania i okropności I wojny światowej.
Jest to wystawa objazdowa, wypożyczona z Centrum Kultury Prus Wschodnich w Ellingen, z którym stowarzyszenie współpracuje.
Wernisaż wystawy otworzył komisarz jej malborskiej edycji - Janusz Biedroń. Uświetnił występ chóru "Lutnia" pod batutą Bożeny Belcarz.
Dr Klaus Hemprich nas wstępie mocno akcentował, że ta wystawa nie ma gloryfikować wojny, ona ma przestrzegać, pokazać ile cierpienia, zniszczeń ona przynosi.
- Zbyt dużo cierpień – dodał po chwili refleksyjnego milczenia, jakby chwili ciszy w hołdzie ofiarom wszelkich wojen. Wystawa ma wołać: "nigdy więcej wojny". Nigdy wcześniej w historii Europy Środkowej nie było okresu, w którym przez 70 lat panowałby pokój. Tak powinno też pozostać.
Doktor Wiesław Gogan nakreślił tła historyczne, opowiadał o ciekawych i ważkich przyczynach zmiany strategii. Mówił o przyczynach sukcesów i klęsk myślenia ówczesnych sztabowców. Wraz z rozwojem techniki sposób stacjonarnej obrony, fortyfikacje straciły swój pierwotny sens.
Mówił o gorzkiej dla Polaków rzeczywistości tamtych czasów i krwawym absurdzie. Bowiem po obu stronach frontu stali Polacy w służbie dwóch różnych monarchów. Nie mieli wyjścia. Najwięcej nazwisk poległych żołnierzy tego czasu jest zatrważająco polskobrzmiących. To widać na krzyżach, tabliczkach mogił poległych, na cmentarzach obu walczących armii.
Organizatorom podziękowali burmistrz Marek Charzewski, wicestarosta Waldemar Lamkowski oraz dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji Aleksandra Kapejewska.
Podsumowując, po wystawie, jej komisarz Janusz Biedroń powiedział;
- Obydwie wystawy z Ośrodka Kultury Ostpreußen widziałem wcześniej w Ellingen. Pierwsza została odnowiona i poszerzona o nowe zdjęcia, druga była większa z oryginalnymi muzealnymi eksponatami, które niestety są na stale w Ellingen.
Ponieważ przed kilkoma laty przy budowie parkingu zostały odkryte kamienie nagrobne żołnierzy z 1 wojny światowej, postanowiliśmy je włączyć do planowanej w tym roku wystawy, pokazując je jako przykład młodych ofiar tej pierwsze siejącej zniszczenia w całej Europie wojny.
Chociaż Malbork nie był bezpośrednio dotknięty działaniami frontowymi ale tutaj przechodziły wszystkie wojska i powszechna mobilizacja.
Naszym zadaniem było pokazanie jak straszna może być wojna, jej przyczyny i skutki. Ginęli w niej przede wszystkim młodzi ludzie różnych narodowości (przykład Polaków ginących po obydwu stronach frontu). Dlatego nasze hasło na plakacie "Nigdy więcej Wojny" powinno wzbudzić refleksje u wszystkich. Właśnie małe konflikty zapalne, szerzenie nienawiści w społeczeństwie, zbrojenia, mogą spowodować straszliwe skutki.
Europa i Świat bez wojen, konfliktowa społecznych i religijnych powinno być hasłem dla wszystkich, szczególnie dla Polaków, których historia tak doświadczyła. – dodał Biedroń
Wystawę, a właściwie dwie jej części ( tą poświęconą I wojnie światowej i tą - fortyfikacjom w Prusach Wschodnich) można będzie oglądać w Szpitalu Jerozolimskim w Malborku do 24 sierpnia.
Krzysztof Hajbowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz