poniedziałek, 22 stycznia 2018

Ożywczy kontakt z samym sobą

Pustelnia, komora, odskocznia

.
Jak zwał tak zwał – ale każdemu z nas przydaje się takie miejsce gdzie możemy na to co nas otacza, co wypełnia nas po brzegi, co wzbudza wszelkie emocje – popatrzeć z dystansu.  Takie miejsce gdzie możemy znaleźć samych siebie w ciszy, spokoju, medytacji, modlitwie, zadumie. 

https://pixabay.com
Każdemu takie miejsce jest potrzebne od czasu do czasu. Gdy go nie ma próbujemy resetować dystans do wszystkiego niekiedy bardzo niezdrowo. Biorąc dawki n. C2H5OH w postaci  takiej by się upić. Czasem inaczej jeszcze. Wmawiamy sobie ze pomogło, czasem pomaga ale częściej niezbyt. Czasem powoduje więcej i przysparza. 

Pustelnia przydaje się nie tylko tym którzy pracują na co dzień z ludźmi, z ich emocjami, uczuciami i całym konglomeratem szczęść i nieszczęść tego świata, który to konglomerat niosą, taszczą ze sobą i broczą, obdzielają czy chcą czy nie chcą innych.  

Pustelnia przydaje się każdemu dorosłemu. Młodzi jakby jeszcze maja co tracić, chociaż i Oni potrafią ogarnąć dobrodziejstwa z bycia samemu ze sobą. Trudniej mają, ale nie to - że nie potrafią, bardziej nie widzą jeszcze potrzeby. 
Chrześcijanie odnajdują swoje „komory” (z biblii) by pobyć sam na sam z Bogiem. 
Inni miejsce do medytacji. Ponoć jest tak w Japonii, pisała Wanda Sztander*, że "nawet w najbiedniejszym domu jest miejsce, w którym można zaznać samotności lub oddać się medytacji. Nawet jeśli jest to tylko wnęka zasłonięta kotarą, można znaleźć w niej schronienie przed obecnością domowników. Zasłonięta kotara sprawia, że nikt nie zakłóci spokoju osoby, która zaciągnęła ją za sobą"

Potrzeba ta pojawia się bez względu na kraniec świata! Szczególnie w chwilach, gdy doświadczamy bólu, frustracji, obcujemy intensywnie z cudzym cierpieniem, brakiem nadziei i rozpaczą. Tutaj „na miejscu” często zamykamy się w łazienkach, ubikacjach. Bo gdzież w przestrzeni ciasnego mieszkania w bloku znaleźć miejsce, by się wypłakać, wyśmiać, odreagować złość. Potrzebujemy takiej ucieczki. Ale równie dobrze możemy schować się w tłumie, pójść na spacer  do lasu, do parku z dala od ludzi. Z dala też od własnych prywatnych bliskich - nawet nie wiem jak najbardziej kochanych, czasami potrzebujemy być sami. 

To nie ma co rozpatrywać w kategoriach złe  - dobre. I broń Boże wtrącać się komu w taką samotność chwilową. Każdy potrzebuje i nie jest to nic „nienormalnego”. 
Warto o tym wiedzieć dla siebie, warto o tym wiedzieć w ogóle, warto przede wszystkim uszanować.

BANWI
* Wanda Sztander. Instytut Psychologii Zdrowia; W-Wa, "Niebieska Linia" nr 1 / 1999

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz